sobota, 20 października 2007

Projekt: Pan Zielony Stoliczek i Wilczykot #1

Pan Zielony Stoliczek usuwał ze ściany przedpokoju pozostałości nieszczęsnego listonosza. Zdarzało się to średnio raz na miesiąc, gdy do jego podopiecznego, Wilczegokota, nie dochodziła na czas prenumerata jego ulubionego pisma „Wybuchy i Ty: porady praktyczne”. W takich sytuacjach, biedaczek listonosz, oceniał czego nauczył się Wilczykot z poprzednich numerów. Przeważnie polegało to na przypatrywaniu się eksplozji, a tuż potem, liczeniu na ilu metrach kwadratowych zostało rozsiane jego ciało. Z miesiąca na miesiąc zdobywał coraz wyższe noty. Pan Zielony Stoliczek był świadom wybuchowego temperamentu swojego pupila. Jednak w jakiś zakręcony sposób, traktował to jako dziecinne wygłupy.

Właśnie kończył ścierać ostatnie nieczystości ze ściany, gdy poczuł dziwne świerzbienie pod nosem. Świerzbienie na tyle uparte, że nie chciało ustąpić mimo energicznego drapania i było nieodzownym znakiem obecności jego protegowanego w pobliżu. Minęły już trzy lata, od kiedy Pan Zielony Stoliczek przygarnął Wilczegokota pod swój dach. I pomimo czasu spędzonego razem, nadal nie mógł się do tego przyzwyczaić. To tak jakby ta mała przestrzeń pomiędzy nosem a wargami, potrafiła sama ocenić niebezpieczeństwo, na jakie naraża się człowiek, przebywający w pobliżu Wilczegokota. Pan Zielony Stoliczek nie odwrócił się od razu. Spokojnie skończył wyżymać szmatę do wiaderka z wodą. Tak samo spokojnie opuścił wcześniej starannie podwinięte, idealnie białe, rękawy koszuli. Mankiety zapiął spinkami, i zarzucił na siebie swoją ulubiona śliwkową marynarkę, z kraciastymi naszywkami na łokciach. Dopiero po tym się odwrócił. Wilczykot siedział w koncie korytarza na prostokątnym dywaniku, umilającym chodzenie po zimnym, imitującym drewniane panele, linoleum lezącym na podłodze. Jego mina mówiła „chyba zrobiłem coś złego”. Pan Stoliczek, wyprostował się, prawie zahaczając o sufit i odpowiedział na minę Wilczegokota swoją, mówiacą „o tak, zrobiłeś coś złego, znowu”.

Cdn..

5 komentarzy:

Ayuni pisze...

czekam na cd... :) fajnie, jestem pod wrażeniem, chociaż w dwóch miejscach się trochę pogubiłam z nadmiaru epitetów. mam nadzieje że cd nastąpi wkrótce :) czekam z niecierpliwością

Anonimowy pisze...

ojej, bardzo ^^
bardzo ojej :D
wręcz się podoba;)
bardzo przypomina mi styl mojego ulubionego pisarza i generalnie jeszcze jeszcze poproszę ja również ^^

Anonimowy pisze...

Nice, nie wiedziec czemu Wilczykot kojarzy mi sie z Kotem Behemotem xD
More plax ^^

Anonimowy pisze...

chore... za dużo telewizji i gier komputerowych

...czkafka pisze...

z zalozenia to nie mialo byc do konca "zdrowe", co do gier pc sie zgadzam:), ale telewizji nie ogladam:P